szukaj nieruchomości

Typ nieruchomości

Lokalizacja

Liczba sypialni

Cena od

Cena do

Nr referencyjny

Mity związane z zakupem nieruchomości w Hiszpanii w roku 2024

Tatiana Pekala Tatiana Pekala |
Title

Mimo, że reguły rządzące rynkami obrotu nieruchomościami w Europie są generalnie dość zbliżone, każdy rynek ma swoją specyfikę. Każdy ma również swoją „mitologię”, czyli zbiór obiegowych opinii, często mijających się z prawdą. Na dodatek te opinie ewoluują odpowiednio do wydarzeń na rynku w danym czasie. Rynek nieruchomości w Hiszpanii to twór dynamiczny. Obserwuję go od 17 lat i wydawałoby się, że nic mnie już nie zaskoczy. A jednak. Nadal zdarza mi się czasem otwierać szeroko oczy ze zdumienia.


Poznajcie trzy najczęstsze mity związane z rynkiem nieruchomości w Hiszpanii, z którymi spotykamy się w naszej pracy w 2024

Mit numer 1: "w Hiszpanii można kupować nieruchomości za gotówkę”

Owszem, kilkadziesiąt lat temu było tu El Dorado dla wszelkiej maści przedsiębiorców czerpiących zyski z mniej lub bardziej legalnych źródeł. Costa del Sol była schronieniem dla bossów mafii z całego świata, a oni w rewanżu inwestowali tutaj pokaźne sumy w legalne interesy, przy okazji piorąc sobie pieniądze. Mimo wysiłków hiszpańskiego rządu, żeby tę sytuację opanować, przychodzenie do notariatu z przysłowiową walizką pieniędzy było tu ponoć na porządku dziennym. Nikt nie sprawdzał skąd pochodzą pieniądze z walizki, więc pranie pieniędzy i korupcja kwitły. 

My te historie znamy tylko z opowieści. W 2004 roku rząd hiszpański przyjął restrykcyjną ustawę o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu organizacji terrorystycznych, która – jak wszystko w Hiszpanii – potrzebowała czasu, żeby wejść w życie. Wielu prominentnym politykom jej wprowadzenie było bardzo nie na rękę, więc robili co w ich mocy, żeby złagodzić jej impakt. Mimo ich wysiłków ustawa od kilku dobrych lat działa i określa bardzo wyraźnie, czego robić nie wolno. 

Jednym z zakazów jest dokonywanie transakcji zakupu nieruchomości gotówką. W Hiszpanii stosuje się przy tego typu transakcjach czeki bankierskie i coraz częściej przelewy – szczególnie jeśli transakcję zawiera się z deweloperem. Bezgotówkowa forma rozliczeń to jeden z nakazów wspomnianej ustawy. Drugi zobowiązuje deweloperów do prześwietlenia zawodowo-finansowej sytuacji swoich klientów. W związku z tym trzeba się liczyć z pytaniami o pochodzenie środków i umieć to pochodzenie wykazać. Ten proces jest zresztą dużym zaskoczeniem dla większości naszych klientów, ponieważ dokumentacja, którą deweloper ma obowiązek otrzymać od kupującego nieruchomość klienta niewiele różni się od zestawu dokumentów wymaganych przez banki do kredytu hipotecznego. 

Duże ograniczenia są również w zwykłym obrocie gotówką. Transakcje gotówkowe między osobami fizycznymi zostały ograniczone najpierw w roku 2012 do 2.500 EUR, a niedawno do 1.000 EUR. Zatem z walizką gotówki raczej nie ma sensu pokazywać się w Hiszpanii. 

Tu przeczytasz o tym, jak wygląda proces zukupu nieruchomości w Hiszpanii w 2024

Mit numer 2: „Hiszpania i Włochy to rynki bardzo do siebie podobne”

Okazuje się, że nic bardziej mylnego! Owszem, podobne języki, podobna mentalność, piękna pogoda na południu, doskonałe wina i jedzenie oraz fantastyczne krajobrazy się zgadzają. Rynki nieruchomości natomiast i rządzące nimi procedury znacząco się różnią. 

Wiedzieliście na przykład, że w pięknej Italii ceny nieruchomości są generalnie niższe niż hiszpańskie, a rynek pierwotny praktycznie nie istnieje? Albo że na południu w zasadzie niemożliwe jest uzyskanie finansowania inwestycji? 

Na naszym kanale YouTube możecie obejrzeć serię rozmów na temat różnic i podobieństw między rynkami nieruchomości w Hiszpanii i Włoszech. O rynku włoskim opowiada Małgorzata Ciuksza, prawniczka z ogromnym doświadczeniem w obsłudze polskich inwestorów w Italii, o rynku hiszpańskim – ja. Moim zdaniem kompendium wiedzy, które Wam w tych rozmowach przekazujemy, powinno być „lekturą obowiązkową” dla wszystkich, którzy planują inwestycję w nieruchomości w Hiszpanii lub Włoszech.

Tu znajdziesz wszystkie 3 odcinki rozmowy: Hiszpania vs. Włochy. Co trzeba, a co warto wiedzieć o zakupie nieruchomości w tych krajach

Mit numer 3: „Hiszpania to El Dorado dla pośredników w obrocie nieruchomościami, pieniądze leżą tu na ziemi i wystarczy się po nie schylić”

Chciałabym bardzo, żeby to stwierdzenie było prawdziwe! Niestety, rzeczywistość jest inna. 

W ostatnich latach pojawiły się tabuny chętnych do zarabiania na hiszpańskim rynku łatwych i szybkich pieniędzy. W mediach społecznościowych obiecują złote góry, 100% zwroty z kapitału, bezpłatną obsługę prawną, projekty mieszkań i domów za darmo, niektórzy dodają nawet… kieszonkowe na zakupy (w Puerto Banus oczywiście!). 

Obiło się Wam o uszy określenie: "farmazoniarz”? Nie jest moje, jego autorem jest Rafał Zaorski, którego być może znacie jako skutecznego inwestora w kryptowaluty i nieruchomości – dość kontrowersyjnego, przede wszystkim dla wspólnoty apartamentowca przy Złotej 44 w Warszawie. Rafał Zaorski „farmazoniarzami” nazywa ludzi, którzy, w dużym skrócie, uczą innych tego, czego sami nie umieją, bo tego nigdy naprawdę nie zrobili. Takich teoretyków inwestowania w hiszpańskie nieruchomości mamy teraz na Costa del Sol na pęczki

Spotykamy się na przykład na dniach drzwi otwartych w różnych nieruchomościach. Wtedy pytaniem, które pada najczęściej, jest: „Jak długo tu jesteś?”. Moja odpowiedź: „17 lat” kwitowana jest wiele mówiącym: „Wow…”. Po „wow” następuje szybka acz uważna taksacja ciuchów, butów, torebki etc.  Nie potrafię pozbyć się wrażenia, że ten egzamin zdaję z trudem (a może wcale). Bo skoro od 17 lat mieszkam i pracuję w El Dorado, gdzie po złoto leżące na ziemi wystarczy się schylić, to dlaczego nie mam prezencji złotego cielca? 

Zaglądam na Instagram i trafiam na film, z którego dowiaduję się, że: „pośrednicy na Costa del Sol zarabiają po 400 – 500.000 EUR, a jeśli tak nie zarabiają, są po prostu słabymi pośrednikami”. Piękne, prawda?

Nie denerwuje mnie fakt, że ktoś może zarabiać takie pieniądze, bo obserwuję tu tego typu (pojedyncze) kariery po(d)parte doskonałą znajomością rynku i ciężką pracą. Irytuje mnie, że te słowa padają z ust ludzi, którzy na Costa del Sol pojawili się kilka miesięcy temu, nie zaistnieli nigdzie poza swoimi mediami społecznościowymi, a obiecują złote góry zarówno inwestorom jak i swoim współpracownikom. 

Ważne! 

Nie mamy nic przeciwko konkurencji. Rzetelnej, wykonującej dobrą robotę i szanującej swoich klientów. Natomiast jeśli ktoś wpada, robi zamieszanie, opowiada bajki, a potem znika, jeden efekt osiąga na pewno: psuje opinię naszej profesji. W świat idzie fama, że pośrednicy w Hiszpanii nie mają pojęcia o swojej pracy, są nierzetelni i chodzi im wyłącznie o kasę. A my nie po to od lat ciężko pracujemy, żeby zasłużyć na zaufanie klientów – na Wasze zaufanie – żeby ktoś w tak głupi sposób niszczył efekty naszej pracy.

Na zakończenie - dwie bardzo ważne rady od nas dla Was

  1. Nie przywoźcie ze sobą do Hiszpanii walizki gotówki, bo trudno będzie tu legalnie ją wydać. Inwestując na rynkach zagranicznych, bez względu na to jak duże macie doświadczenie w inwestowaniu w Polsce, nie oszczędzajcie na honorarium prawnika. To nie będzie oszczędność, a proszenie się o kłopoty. 
  2. Sprawdzajcie dokładnie pośredników, z którymi zamierzacie nawiązać współpracę. Nie opierajcie się na laurkach, które wszyscy sobie wystawiamy w mediach społecznościowych. Zajrzyjcie głębiej. Zwykle naprawdę nie potrzeba wiele, żeby dowiedzieć się z kim mamy do czynienia. Kierujcie się starą zasadą, że jeśli coś jest zbyt piękne, żeby było prawdziwe, to najprawdopodobniej niestety tak jest. 

Przeczytaj także

Nieruchomości z rynku pierwotnego w Hiszpanii - hit czy kit?

Ile kosztuje metr kwadratowy mieszkania w Hiszpanii w 2024? Sprawdzamy

Inwestowanie w nieruchomości w Hiszpanii. Co trzeba wiedzieć w 2024?

Jakie są różnice między hiszpańskim i polskim rynkiem nieruchomości

Kontakt Oferta